AKTUALNOŚCI

Motocykle 126-394 ccm wracają do szkół!

Sukces PSITJ i krok w stronę bezpieczeństwa
dla szkół motocyklowych

W dniu 31 grudnia 2019 r. zostało opublikowane Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 24 grudnia 2019 r., zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. To długo wyczekiwany akt prawny, który jeszcze nie tak dawno został opublikowany jako projekt i poddany do konsultacji.  Dla środowiska, które zajmuje się szkoleniami motocyklistów w zakresie kategorii prawa jazdy A2 oraz A to krok w bardzo dobrym kierunku, to właściwa odpowiedź na potrzebę dostosowania przepisów dotyczący wymagań jakie muszą spełnić motocykle wykorzystywane przez OSK w trakcie realizacji kursu prawa jazdy. Zmiana dotyczy § 43 ust. 4 pkt. 3 lit. a i b ( druk wytłuszczony )  :

  1. silnik spalinowy o mocy wynoszącej co najmniej 20 kW i nieprzekraczającej 35 kW, pojemności skokowej co najmniej 395 cm3 i posiadający stosunek mocy do masy własnej nieprzekraczający 0,2 kW/kg; w przypadku pojazdów stosowanych do nauki jazdy dopuszcza się silnik spalinowy o mocy wynoszącej co najmniej 11 kW  nieprzekraczającej 35 kW, pojemności skokowej zawierającej się pomiędzy 126 cm3 a 595 cm3 i posiadający stosunek mocy do masy własnej nieprzekraczającej 0,2 kW/kg, albo
  2. silnik elektryczny o mocy wynoszącej co najmniej 20 kW i nieprzekraczającej 35 kW i posiadający stosunek mocy do masy własnej co najmniej 0,15 kW/kg; w przypadku pojazdów stosowanych do nauki jazdy dopuszcza się silnik elektryczny o mocy wynoszącej co najmniej 11 kW i nieprzekraczającej 35 kW i posiadający stosunek mocy do masy własnej co najmniej 0,15 kW/kg

Powrót do szkoleń na motocyklach o pojemności 250 cm3 , 300 cm 3

Czytając powyższe zmiany, osoby zajmujące się szkoleniami kandydatów na kierowców motocykli w zakresie prawa jazdy kat. A oraz A2 będą mogły w sposób zgodny z przepisami wykorzystywać motocykle o pojemnościach pośrednich takich jak 250 cm3, 300 cm 3, które przed wejściem w życie obecnych przepisów rozporządzenia, być wykorzystywane nie mogły.  To również oznacza, iż taki motocykl może uzyskać adnotację w dowodzie rejestracyjnym „L”, czyli pojazdu spełniającego dodatkowe wymagania techniczne w zakresie szkolenia. To także pozwoli zgłosić taki pojazd do właściwego urzędu jako pojazd będący w posiadaniu konkretnego OSK, w którym będzie wykorzystywany do szkoleń. Konkludując, pojazd którym każdy instruktor nauki jazdy będzie mógł szkolić zgodnie z przepisami. Należy jednak pamiętać, iż egzamin wewnętrzny którym kończy się szkolenie kandydata na kierowcę i który jest podstawą do dopuszczenia uczestnika kursu do egzaminu państwowego, musi być realizowany zgodnie z wytycznymi  na mocy §21 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury  z dnia 4 marca 2016 r. w sprawie szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, instruktorów i wykładowców. Przyjmując taki sposób interpretacji przepisów, egzamin ten powinien zostać zrealizowany na motocyklu spełniającym wymogi techniczne dla egzaminu państwowego, bowiem na takim motocyklu po ukończeniu szkolenia osoba będzie zdawała  aby uzyskać stosowne uprawnienia do kierowania pojazdem.

Historia walki o powyższe regulacje

Przeszło dwa lata temu w dniu 21 czerwca 2017 roku do Ministerstwa Infrastruktury trafiło oficjalne pismo przygotowane przez Polskie Stowarzyszenie Instruktorów Techniki Jazdy, jako projekt proponowanych przez nas zmian dotyczących w w/w rozporządzeniu.

Kolejne zapytanie zostało skierowane do Ministerstwa o zajęcia stanowiska na tle proponowanych zmian w 2019 r. Była to interpelacja Poselska.  To ważne, iż głos płynący wprost z środowiska szkoleniowego został uwzględniony, bowiem jest on realną odpowiedzią na konieczność dostosowania przepisów prawa do otaczającej nas rzeczywistości.

Być może to wielki sukces niewielkiego stowarzyszenia jakim jest PSITJ, jednak przede wszystkim jest sukcesem całej branży szkoleniowej, osób którym nie jest obojętne prawidłowe i profesjonalne podejście do szkolenia.  Dla nas jest to jednak sukces tylko połowiczny, bowiem motocykle pośrednie nadal nie będą mogły być wykorzystywane podczas egzaminów państwowych przeprowadzanych w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego. Gdyby tak się stało, byłaby to zmiana kompleksowa która umożliwiałaby zdobycie uprawnień przez osoby o niskim wzroście i  drobnej, filigranowej budowie ciała które swoją motocyklową przyszłość mogłyby wiązać z motocyklami o pojemnościach 250. 300, 350 cm3.

Reakcja w ramach konsultacji projektu tzw. ręka na pulsie

Była natychmiastowa reakcja po przedstawieniu projektu rozporządzenia i oddaniu go do konsultacji społecznych. Niestety pomimo, iż sprawę zainicjowało PSITJ to aktu do konsultacji nie dostaliśmy z uwagi, iż nasze stowarzyszenie nie zajmuje się stricte szkoleniami kandydatów na kierowców.

Tu podziękowania należą się dla Filipa Gregi Prezesa Fundacji Rzecznik Praw Kursanta, który otrzymał akt do konsultacji oraz Tomasza Kulika działającego w  Radzie Programowej Fundacji, oraz dla krakowskiego egzaminatora Tomasza Barnasia za podjęcie pracy w dyskusji mającej na celu zaproponowania ostatecznych zmian i skierowanie wypracowanego stanowiska jako  proponowanych  przez środowisko zapisów prawnych  dotyczących  parametrów technicznych motocykli wykorzystywanych w trakcie szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców. Propozycja dotyczyła wprowadzenia do § 43 ust. 4 pkt. c) :

  1. W przypadku pojazdów z silnikiem spalinowym, stosowanych do przeprowadzania egzaminu, o którym mowa w Art.23 ust.2. pkt 4) oraz egzaminu o którym mowa w Art. 49. ust. 1. Ustawy o kierujących pojazdami dopuszcza się pojazd wyposażony w silnik spalinowy o pojemności skokowej wynoszącej co najmniej 245 cm3.

Dlaczego nic z tego?

Proponowane kolejne zmiany mogą jednak stać w sprzeczności z Dyrektywą Unijną 2006/126/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 20 grudnia 2006 r. Dlatego podejrzewam , iż nie mogą one zostać implementowane do Polskich przepisów prawa. Jednakże Polskie Stowarzyszenie Instruktorów Techniki Jazdy wraz z środowiskiem szkoleniowym będzie podejmowało kolejne działania zmierzające do zainteresowania problematyką stosowne instytucje odpowiadające za szeroko pojęte działania ustawodawcze z poziomu Polskiego jak i  Europejskiego Parlamentu, a także polskich europosłów.

Podsumowując, zmiany być może jednak nie są kompleksowym rozwiązaniem problematyki dotyczącej szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców w zakresie prawa jazdy kat. A2, A. Jednakże są słusznym i właściwym kierunkiem zmian, są realną i na razie jedyną możliwą odpowiedzią na konieczność dostosowania przepisów prawa do potrzeb realizacji prawidłowego przebiegu procesu szkolenia. Dlatego jako członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Instruktorów Techniki Jazdy w imieniu Prezesa oraz pozostałych członków zachęcamy wszystkich zainteresowanych do podjęcia współpracy a także aktywnego uczestnictwa w formułowania koniecznych zmian w dziedzinie szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców.

opracował
Rafał Krzyszkowski
członek Zarządu PSITJ

Stanowisko PSITJ w sprawie SZIE

Stanowisko PSITJ
w ramach konsultacji otwartej
(dotyczy projektu Ustawy o SZIE)

Zarząd Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym zwrócił się do PSITJ z prośbą o stanowisko w sprawie prac nad Ustawą o Samorządzie Zawodowym Instruktorów i Egzaminatorów. Poniżej prezentujemy nasze stanowisko oraz propozycje rozwiązań w kilku kluczowych tematach.

  1. Samorząd instruktorów i egzaminatorów – razem czy oddzielnie?

Zdecydowanie Samorząd jednoizbowy bowiem podział na instruktorów i egzaminatorów znów nas podzieli, po za tym głosy wśród egzaminatorów są jednoznaczne, iż tej grupie zawodowej samorząd jako odrębna izba nie jest potrzebny bowiem oni mają właściwą organizację kontroli nad swoim zawodem. Oczywiście kwestia kontroli merytorycznej wiele pozostawia do życzenia. Dlatego jednoizbowy bowiem musimy mówić wspólnym głosem i mamy ten sam cel, poprawa szkolenia i właściwy nadzór nad nim również z poziomu egzaminów a tego brakuje. Ponadto zgłaszamy propozycję aby komisje kwalifikacyjne o ile odrębne to jednak przynajmniej każdy z przedstawicieli danej grupy powinien zasiadać w komisji drugiej grupy. To powinny być grupy eksperckie, które będą składały się ze specjalistów w danej dziedzinie ( np. specjalistów z metodyki nauczania, techniki jazdy, prawnych aspektów itp.) aby właściwie dobierać ludzi do danego zawodu. Obecnie wiemy jak to wygląda, testy etc. a poziom wiedzy jednych i drugich może być żenujący, jednak na papierze wszystko się zgadza.

 

  1. Efektywność samorządu i koszty – jaka struktura?

PSITJ nadal optuje za opcją pierwszą, tzn. silne okręgi.. Naszym zdaniem to w regionach powinny być opracowywane standardy, stanowiska w danych kwestiach itp., a centralnie powinniśmy tworzyć burzę mózgów i co ważne przedstawiać propozycję ustawodawcze, zmiany prawa,  ale już jako jedno wypracowane stanowisko. Okręgi powinny mieć swoich reprezentantów w tej samej liczbie niezależnie od wielkości okręgu. Chodzi o to aby takie okręgi jak np. Śląski nie miał siły nadrzędnej nad znacznie słabszymi, słabiej zurbanizowanymi jak np. Mazury czy inne.
Ponadto nie zrozumiałe są i niedookreślone funkcje proponowanych senatorów i przedstawicieli terenowych, nam się to nie podoba.

Okręgi naszym zdaniem winny być tylko 4, co zapewni też mniejsze koszty utrzymania i szybszą komunikację pomiędzy czterema ciałami, niż pomiędzy np. 8, czy 16-toma. Obecnie zbieramy informacje dotyczące ilości osób posiadających czynne uprawnienia ITJ w każdym województwie.

  1. Jak zapewnić demokratyczne wybory? Jak to zapisać w ustawie/rozporządzeniu?

Powinniśmy zachować równowagę względem osób zasiadających w strukturach samorządu, tyle samo instruktorów nauki jazdy, egzaminatorów i instruktorów techniki jazdy. To ze względu iż INJ jest znacznie więcej niż egzaminatorów i ITJ.

Wybory powinny być powszechne a kandydaci powinni być wybieraniu przez Zjazd ogólnopolski z kandydatów zgłaszanych w wolnym naborze, a nie rekomendowanych przez regiony. W ten sposób będzie można głosować w Krakowie na człowieka z Warszawy, nawet gdy w samej Warszawie nie będzie miał on poparcia. W taki sposób problem „wycinania” kandydata przez konkurencję lokalną nie będzie istniał, a poza tym przecież działalność kandydata dotyczyć ma całego kraju a nie tylko jego regionu, więc głosować winni wszyscy.

Przykład partii politycznych jest idealny, ale chyba jako anty-przykład. Nazwa niby jedna, ale posłów i senatorów już dużo za dużo, zaburzone proporcje, struktury rozbudowane do granic możliwości i bałagan gwarantowany. Nie bierzmy przykładu z polityki, bo to źle wróży.


Uważamy, że jeśli robić okręgi to winny być tylko 4  silne okręgi
– po 3 czynnych egzaminatorów,
– po 3 czynnych instruktorów nauki jazdy,
– po 3 czynnych instruktorów techniki jazdy
to daje w sumie
9 osób w okręgu (prezydium – rada)

czyli 36 osób na cały kraj
+ centrala ograniczona do minimum (jako organ wykonawczy)

Warte jest przemyślenia czy „centrala” nie powinna być lotna, a siedzibą centrali być miejsce (miasto) wybranego Prezesa SZIE.  Biuro prowadzić wtedy winna firma zewnętrzna na zasadzie outsourcingu. Jest 2019 rok, mamy Internet, techniki pozwalające na telekonferencje, można pracować zdalnie. Dobrze byłoby, żeby co kadencję inny region Polski (okręg) miał swojego Prezesa SZIE, ale to już oczywiście zależeć będzie od wyborów.  Byłoby to sprawiedliwe i bardzo transparentne.

  1. Jak zapewnić równowagę zawodów? 

Uważamy kwestie sądów (komisji) dyscyplinarnych za odrębne dla każdej z grup choć w składzie każdej z nich powinni również zasiadać w formie obserwatorów czy (ławników) przedstawiciele pozostałych grup. Pozostałe komórki winny być wspólne bowiem w wielu aspektach poruszamy się na tym samym gruncie. Przykład czy egzaminator nie powinien być specjalistą w dziedzinie jazdy motocyklem? Oczywiście, że powinien tak jak instruktor więc aspekty związane z doskonaleniem zawodowym, szkoleniami, wymaganiami powinny być takie same. Jak jest obecnie każdy widzi. Więc komórka odpowiedzialna za kwalifikacje zawodowe wspólna. I inne komórki odpowiedzialne choćby za aspekty ustawodawcze, zgłaszanie propozycji regulujących prawo i itp. – również wspólne.

 

  1. Czy i jak zapisać w projekcie ustawy pieczę SZIE nad prestiżem, reputacją?

Z uwagi, iż projekt ustawy zakłada odpowiedzialność dyscyplinarną i zawodową członków samorządu zawodowego za zawinione naruszenie obowiązków, to należy szczegółowo określić jakiego rodzaju będą to czyny zabronione i co oznaczają terminy typu: „rażące naruszenie”, a kiedy i jaki czyn narusza reputację zawodu?

  1. Kodeks etyki zawodowej – jeden czy dwa?

Etyka zawodowa egzaminatora i naszych grup instruktorskich jest zbieżna. Pod kątem merytorycznym etyka ma ten sam mianownik czyli znajomość tematyki z poziomu egzaminu, czy z poziomu szkolenia. Owszem nasze zadanie jest o wiele  trudniejsze, bo egzaminator z metodyką szkolenia to może nie mieć za wiele wspólnego. Etyka z poziomu przestrzegania przepisów ruchu drogowego – musimy stanowić przykład w każdej grupie. Powinniśmy stworzyć wspólny katalog etyki naszych zawodów i stosownie wobec niego wyciągać konsekwencje w postaci skarg do komisji dyscyplinarnych. Następnie na podstawie naruszeń jasno określonych zasad etyki powinno się formułować zarzuty.
Zatem jeden kodeks dla wszystkich.

  1. Jakie mają być kompetencje SZIE w kwestii kwalifikacji zawodowych – odrębność komisji kwalifikacyjnych zawodów instruktora i egzaminatora?

Uważamy, iż komisja kwalifikacyjna powinna być jedna względem naszych zawodów. Składać się powinna z czynnych zawodowo egzaminatorów, instruktorów. Kwestia lat pracy i doświadczenia powinna wchodzić w grę, to powinni być mistrzowie w swoim fachu. Osoby takie powinny jednak mieć kadencje pełnionych funkcji aby nie było możliwości zasiedzenia kolejnych „dziadków”

STAŻ ZAWODOWY

Należy stworzyć przepisy wewnętrzne regulujące system stażu zawodowego, określające Kto może przyuczać do zawodu świeżo upieczonego instruktora, czy egzaminatora oraz jak obiektywnie weryfikować kompetencje obu w przyszłości.
Należy określić etapy zdobywania uprawnień. Naszym zdaniem egzaminatorem powinna być osoba która ma udokumentowane lata praca w zawodzie instruktora danej kategorii prawa jazdy minimum 2 lat, a egzaminujący instruktorów techniki jazdy sam winien legitymować się pracą na takim stanowisku w okresie również minimum 2 lat.  Staż zawodowy przygotowujący INJ, ITJ, E – powinien trwać minimum kwartał w różnej formie zajęć, z szczególnym nastawieniem na pracę pod okiem doświadczonych egzaminatorów. Powinny być solidne egzaminy kompetencyjne z dziedziny techniki jazdy, aspektów psycho-motorycznych człowieka, umiejętności interpretacji praktycznej (a raczej stosowania) prawa, a nie wykucia na pamięć paragrafów i artykułów.

Staże i szkolenia (dające uprawnienia) powinny prowadzić WORD-y , ODTJ-ty i OSK posiadające rekomendacje SZIE na podstawie posiadanych certyfikatów jakości (a nie uznaniowo). Taki kurs powinien trwać minimum 3 miesiące uwzględniając szczególny nacisk na szkolenia praktyczne, praca w charakterze obserwatora, praca pod okiem trenera oraz solidne szkolenia praktyczne dla kandydatów w najnowocześniejszych ODTJ-tach.
Jeszcze kwestia awansu zawodowego, to powinien ustalać Samorząd.  Optujemy za awansem poziomym,  aby zostać egzaminatorem trzeba być np. 2 lata instruktorem itd. Wtedy też zaczniemy szanować własną pracę.

  1.  Piecza nad rozwojem zawodowym (uważamy za najważniejsze)

ITJ nie mają obecnie obowiązku odbywania warsztatów i widząc jak to wygląda w grupie instruktorów nauki jazdy bardzo się z tego powodu cieszymy. Nie chcemy kolejnych szkoleń, które będą fikcją lub sztuką dla sztuki. Patrzymy przychylnie w stronę systemu szkoleń lekarzy czy ratowników medycznych. Chcielibyśmy żeby instruktor mógł wybierać sam na jakie szkolenie i gdzie pojedzie, a za uczestnictwo w takowych winny być przydzielane punkty edukacyjne. Odpowiednia ilość uzbieranych punktów w okresie 4 lat (lekarze w okresie 48 miesięcy muszą uzbierać 200 pkt.) warunkować powinna aktualność uprawnień.

PUNKTY EDUKACYJNE – 200 pkt co 4 lata

Szkolenia żeby przyznawać za nie punkty powinny się mieścić w tematyce motoryzacyjnej, ale w szerokim zakresie tematycznym począwszy od psychologii transportu do innowacji w technologiach producentów pojazdów.

SZIE na wniosek firm szkoleniowych, organizatorów konferencji, kongresów powinno przyznawać możliwość certyfikowania uczestników (PUNKTY EDUKACYJNE) jeśli szkolenie spełnia warunki tematyki.

U lekarzy często 1h szkolenia = 1 punkt edukacyjny lub np. prenumerata pisma branżowego 5 pkt. za tytuł (ale nie więcej niż 10 w roku), udział w kongresie lub konferencji po 3 pkt, szkolenie kompetencyjne – 5 pkt, napisanie artykułu i publikacja – 5 pkt, itp. ..itd..

Rynek szkoleń sam się wtedy wyreguluje, wygrają firmy które przyciągną uczestników atrakcyjnością tematyki, współczesnością i mierzalnym skutkiem. Znikną placówki zajmujące się tylko wydawaniem „papieru”. Tu wielka rola SZIE żeby sprawować nadzór i pieczę nad szkoleniem – nie przyznając punktów edukacyjnych tam gdzie szkolenia są fikcją.

System punktów edukacyjnych w miejsce obowiązkowych warsztatów uważamy za najważniejszy w roli SZIE i jest to nasz koronny postulat jako PSITJ. To sprawdzone rozwiązanie i nie będzie rodzić patologii szkoleń pod przymusem. Bez takiego rozwiązania nie widzimy sensu powstawania kolejnego organu nadzorczego nad zawodem.

  1. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej i rzecznik obrony członków SZIE – jeden czy dwóch?

Uważamy, iż jeden organ RZECZNIKA wystarczy.  Jesteśmy zwolennikami tego aby nie mnożyć funkcji które często będą działać na tym samym podłożu. Jednak winniśmy też mieć na względzie, że SZIE ma być przede wszystkim dla wykonujących zawód oparciem przy ewentualnym problemie.
Prawnicy, lekarze itd… którzy już mają samorządy, zawsze są zdeterminowani do pomocy i obrony swojego członka jeśli Ktoś zarzuci Mu nieprawidłowości w wykonywaniu zawodu.

Czytając projekt SZIE nasi członkowie w sposób nieodosobniony mają wrażenie, że ten Samorząd jest w założeniu nastawiony na odgórne zdyscyplinowanie karami swoich członków do należytego wykonywania zawodu, a przecież w skali kraju nie słyszy się o spektakularnych naruszeniach, czy żeby jakiś Sąd pozbawił instruktora lub egzaminatora prawa do wykonywania zawodu oraz żeby był to problem masowy.

TO NIE INSTRUKTORZY PSUJĄ BRANŻĘ, TYLKO PODMIOTY GOSPODARCZE

To raczej przedsiębiorcy prowadzący działalność jako OSK, czy ODTJ lub dyrektorzy WORD-ów są bohaterami afer. To właściciele szkół odpowiadają za politykę cenową, łyse opony i oszustwa względem skarbówki, a nie szeregowi instruktorzy, czy egzaminatorzy.

SZIE to samorząd zawodowy, a nie izba gospodarcza ODTJ czy OSK, stąd nie zapominajmy, że powstanie SZIE nie będzie mieć żadnego wpływu bezpośredniego na politykę tych wyżej wspomnianych oraz żadnych narzędzi wpływu i kontroli wymienionych. Należałoby tu się zastanowić jak zatem SZIE w realny sposób może wpływać na politykę poprawy jakości świadczonych usług wspomnianych podmiotów za pośrednictwem instruktorów.

Jako organizacja oczekujemy stosownego odniesienia się do opisanych zagadnień z Państwa strony jako pomysłodawcy.

 

 

 

Debata o przyszłości elektryfikacji

We wrześniu 2019 mieliśmy niebywałą okazję do spotkania się w gronie ekspertów i wymiany poglądów na temat przyszłości elektryfikacji w świecie motoryzacji oraz ocenie polskiego rynku sprzedaży pojazdów elektrycznych.

Dla większości wydaje się być odległą wizją pojazd elektryczny w firmie, ale jak wiemy smartfony, czy w ogóle telefony komórkowe też w 1995 roku wydawało się jeszcze że będą dobrem luksusowym tylko dla bogatych, dziś ma każdy.

Zmieniają się technologie baterii, czasy ładowania skracają, no i wreszcie są plany rozbudowy (czy raczej budowy) sieci ładowarek dla pojazdów elektrycznych na terenie Polski.

Poniżej zamieszczamy kilka slajdów ukazujących poziom sprzedaży w 2018 roku, wzrosty pojemności baterii oraz to jak galopuje trend w kierunku polskiego rynku, który z jednej strony cechuje się negowaniem nowości, ale z drugiej jest najbardziej otwarty na nie, tylko trzeba odpowiedniego wdrożenia. Wdrożenie to nic innego jak szkolenia, pokazy, czyli po prostu boimy się czego nie znamy, a jak poznamy to się nie boimy i przestajemy negować, a zaczynamy doceniać i oceniać.

To co może przerażać to nowe i nieznane właściwości pojazdów elektrycznych jak niesamowite przyspieszenia i brak towarzyszących temu wibracji oraz bark jakiegokolwiek dźwięku, co może być przyczyną wielu kolizji oraz wypadków drogowych. Z jednej strony trend i moda na auta elektryczne będzie tymi osiągami promowana, ale z drugiej strony efekt może być taki jakby wszyscy powoli przesiadali się na szybkie motocykle.

Na konferencji był poruszony bardzo ważny wątek pojazdów wodorowych, które o dziwo nie są w ogóle promowane i lobbowane w Polsce, a przecież potencjał jest u Nas wielki przy odpowiednim wsparciu finansowych z zewnątrz lub największych podmiotów biznesowych działających w branży.

Więcej o tym i o innych aspektach elektryfikacji postaramy się przybliżyć na wewnętrznych szkoleniach kadry instruktorskiej przynależącej do PSITJ.

Komisja Infrastruktury o SZIE

W Senacie RP odbyło się 174 posiedzenie Komisji Infrastruktury na temat idei SIZE Samorządu Zawodowego Instruktorów i Egzaminatorów

senat-komisja-psitj

Posiedzeniu przewodniczył senator Andrzej Misiołek, przewodniczący Komisji Infrastruktury. Odnotować należy obecność senatorów: Wiesława Dobkowskiego i Piotra Florka – zastępców przewodniczącego oraz Jana Hamerskiego, Stanisława Koguta, Grzegorza Napieralskiego, Grzegorza Paczkisa. Przybył także Robert Majka – poseł na Sejm RP.

Do udziału w posiedzeniu zaproszeni zostali przedstawiciele branży instruktorów i egzaminatorów, Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców, stowarzyszeń regionalnych, Polskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców, Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów, PSITJ Polskiego Stowarzyszenia Instruktorów Techniki Jazdy; Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy „TOR MODLIN”, Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łomży, Tarnowie, Warszawie. Inicjatorzy powołania samorządu zawodowego, członkowie Komitetu Redakcyjnego oraz Rady Konsultacyjnej Inicjatywy.

tor-modlin-psitj

Przybyli reprezentanci: Ministerstwa Infrastruktury Wydziału Transportu Drogowego, Komendy Głównej Policji, Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, Wojewódzkiej Rady BRD w Białymstoku, Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym, Instytutu Transportu Samochodowego, Polskiego Klastra Edukacyjnego, Stowarzyszenia Pomocy Niepełnosprawnym Kierowcom SPiNKA, Związku Banków Polskich, Związku Powiatów Polskich, Związku Województw RP. Oficyny wydawniczej Grupa IMAGE, Redakcji Tygodnika PRAWO DROGOWE@NEWS i inni.

Uczestnicy spotkania wysłuchali informacji przedstawionych przez: Tomasza Matuszewskiego – egzaminatora, zastępcę dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie, dr hab. Adama Tarnowskiego – psychologa transportu, profesora Uniwersytetu Warszawskiego, Macieja Wrońskiego – prawnika, prezesa Związku Pracodawców TLP oraz Witolda Wiśniewskiego, wydawcę, członka prezydium Polskiego Klastra Edukacyjnego. Mówcy omówili sytuację w środowisku instruktorów i egzaminatorów, działania na rzecz powołania samorządu zawodowego tej branży, a tu przede wszystkim mówili o.: standaryzacji usługi szkolenia i egzaminowania, jakości szkolenia, prestiżu, skutecznym nadzorze; i co najważniejsze o odpowiedzialności za bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Zwracano uwagę na potrzebę doprecyzowania obowiązujących przepisów, a w wielu wypadkach ich zmiany, na kwestie szacunku do przepisów ruchu drogowego. Z wielką troską mówiono o potrzebie lepszej koordynacji działań podejmowanych w zakresie brd itd. itp. – Trzeba docenić istotę zawodów instruktora i egzaminatora, którzy tak naprawdę są odpowiedzialni za życie i zdrowie nasze i naszych rodzin. Im potrzebny jest samorząd zawodowy dużo bardziej niż potrzebowały tego inne branże, które już mają swój samorząd. Ta odpowiedzialność powoduje, że rzeczywiście mamy do czynienia z zawodem zaufania publicznego – zostało powiedziane.

komisja-infrastruktury-psitj

STANDARYZACJA ZAWODÓW
I ODPOWIEDZIALNOŚĆ DYSCYPLINARNA TO KONIECZNOŚĆ

Mówiono o przyszłej roli tego samorządu zawodowego, a tu: standaryzacji zawodów, standaryzacji szkoleń, praktyce dopuszczenia do wykonywania zawodów instruktora i egzaminatora, ale też wydaleniu z niego, o odpowiedzialności zawodowej, dyscyplinarnej, o realizacji zadań nadzoru – tu przy udziale firm zewnętrznych, o etyce i potrzebie samooczyszczania się obu środowisk itd. itp.

W dyskusji senator Piotr Florek podkreślał, iż przed inicjatorami powołania samorządu jeszcze wiele pracy. – Chcemy was słuchać i będziemy słuchać – deklarował. – Już nie dyskutujemy „czy” – mówimy „jak”. To inicjatywa oddolna, która m.in. zdyscyplinuje środowisko – podkreślał Eugeniusz Kubiś, instruktor nauki jazdy, psycholog. – Jestem wdzięczny za samą dyskusję. Będę was wspierał – podsumowywał Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Zarządu Związku Banków Polskich.

Bezpieczeństwo Motocyklistów vs badania przyczyn wypadków

Śląskie Forum Drogownictwa 2019
Bezpieczeństwo Motocyklistów w świetle badań przyczyn wypadków drogowych

W dniach 04.06.2019 – 06.06.2019 odbyła się zorganizowana przez Polski Kongres Drogowy i Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach VII Międzynarodowa Konferencja „Śląskie Forum Drogownictwa”

Tematyka koncentrowała się na redukcji hałasu komunikacyjnego, wzmocnieniach podłoża w budownictwie drogowym, nowoczesnych nawierzchniach asfaltowych.

 

Podobnie jak w ubiegłym roku odbyła się również sesja poświęcona bezpieczeństwu motocyklistów, gdzie przedstawiciel PSITJ prezentował wnioski, sugestie płynące ze światowych statystyk dot. poprawy bezpieczeństwa oraz kierunku edukacji motocyklistów.

 

W konferencji wzięli udział wybitni eksperci z Polski i Niemiec. Obradom towarzyszyła wystawa z udziałem firm-partnerów wydarzenia.

 

VI DNI BEZPIECZEŃSTWA RUCHU DROGOWEGO

VI KRAKOWSKIE DNI BEZPIECZEŃSTWA RUCHU DROGOWEGO 2019

konferencje-PSITJ

W lutym br przedstawiciele PSITJ wzięli czynny udział w wydarzeniu poświęconym problematyce niechronionych uczestników ruchu drogowego w tym kierującym motocyklami przy uwzględnieniu zagrożeń płynącym z urządzeń bezpieczeństwa ruchu jak bariery, separatory, czy geometria i środowisko drogi.

psitj-wystąpienia

Poruszana tematyka dotyczyła aktualnych trendów rozwojowych w dziedzinie BRD, zwłaszcza w kontekście wyników prac dotyczących urządzeń BRD oraz oznakowania eksperymentalnego wykonywanych w ramach programu Rozwój Innowacji Drogowych.

urządzenia-brd

W trakcie konferencji prelegenci prezentowali wyniki najnowszych badań, co służyło uporządkowaniu wiedzy zarówno technicznej, jak i w zakresie obowiązujących przepisów prawa i wytycznych. Byli przedstawiciele producentów urządzeń BRD, były media, byli reprezentanci strony Rządowej, KRBRD, GDDKiA oraz wielu naukowców i badaczy.

Podczas tegorocznego wydarzenia obserwowaliśmy gorącą polemikę i wymianę poglądów. Głównie skupiono się na bezpieczeństwie pieszych, ale zdecydowanie ciekawie prelegenci podeszli do tematu barier w aspekcie ruchu rowerowego oraz motocyklowego.

PSITJ-motocyklisci
Prezes Zarządu PSITJ Piotr Leńczowski zaprezentował i omówił współczesne implikacje dotyczące geometrii dróg i ich zabezpieczeń przez urządzenia brd oraz wiążącą się z tym percepcją motocyklisty. Tym samym zapoczątkowaliśmy temat problematyki bezpieczeństwa motocyklistów w Polsce w aspekcie zabezpieczenia i projektowanie dróg z uwzględnieniem ruchu jednośladów.
PSITJ-radiostrada

To co najbardziej nam się podobało i co wyróżnia to wydarzenie, to możliwość wzięcia czynnego udziału w dyskusji, zadawania wielu szczegółowych pytań ekspertom oraz dostawcom urządzeń i technologii. Zdecydowanie to jedno z najbardziej fachowych oraz profesjonalnych konferencji w rocznym kalendarzu BRD w Polsce. Wpisujemy je w stały kalendarz PSITJ.

Projekt Skandynawia

PROJEKT SKANDYNAWIA

projekt-skandynawia

Doskonalimy się w Polsce, ale w skandynawskim duchu profilaktyki bezpieczeństwa kierowców

W naszym kraju są osoby pragnące podwyższać poziom wiedzy i umiejętności w zakresie prowadzenia pojazdu. Stopniowo wyłania się coraz większa grupa osób posiadających świadomość ogromnej odpowiedzialności, wynikającej z bycia uczestnikiem ruchu drogowego. Jednak odnoszę wrażenie, że w skali roku więcej jest osób ginących na polskich drogach, niż tych, które korzystają z tego typu szkoleń.

Do tego, by w Polsce zmniejszyć liczbę rannych i ofiar ma posłużyć przełomowa idea, idea masowych – dobrze opracowanych szkoleń które będą „patentem” – pomysłem otwartym dla każdego kierowcy o nazwie „PROJEKT SKANDYNAWIA” w myśl autorskiego zamysłu naszego kolegi Marka Dworzeckiego .. „zróbmy sobie naszą polską Skandynawię” o czym już pisaliśmy.
Projekt ten, to coś więcej, niż jazda w warunkach specjalnych. Tymi szkoleniami chcemy pokazać i przekonać szerokie rzesze Polaków, że można w prosty i przyjemny sposób rozpoznać możliwości własne jako kierowcy i ograniczenia własnego pojazdu, co w przyszłości zapobiegać będzie zachowaniom niebezpiecznym w realnych warunkach drogowych.

„Samochód – niezależnie od swej klasy – jest tyle wart, ile są warte umiejętności jego kierowcy”

9 lutego 2019 roku w Jastrzębiu odbyło się inauguracyjne szkolenie w ramach projektu. Od chwili ogłoszenia rozpoczęcia realizacji pomysłu kolegi Marka pod sugestywnym hasłem Projekt SKANDYNAWIA, w ciągu zaledwie kilku dni zostały zarezerwowane wszystkie miejsca na to wydarzenie. Wiele chętnych osób musiało zadowolić się oczekiwaniem na kolejną jego edycję, która odbędzie się już 2 marca br. również na obiekcie ODTJ Autodrom Jastrząb. Miejsc już brakło dnia następnego, co przerosło nasze wyobrażenia.

Biedny i głupi polski kierowca? Czy na pewno?

Nie od dziś pewne media kreują wizerunek biednego i agresywnego polskiego kierowcy, a strona rządowa obstaje że szkolenia tego typu są niepotrzebne, a jeśli już to powinny być bardzo tanie. To przeczy rzeczywistości z jaką się zderzamy. Polscy kierowcy chcą się szkolić i mają pieniądze! Nasz projekt jest dowodem na to, że kierowcy chętnie wydadzą paręset złotych za wiedzę i doświadczenie jakie otrzymają na szkoleniu z zakresu techniki jazdy własnym samochodem.

Żywa reakcja chętnych do skorzystania z tego typu szkoleń jest jaskrawym dowodem na to, że w naszym kraju jest wiele osób, które nie chcą poprzestać jedynie na szkoleniu podstawowym w ośrodku szkolenia kierowców i na uzyskaniu prawa jazdy. Osoby takie ujawniają swą świadomość, że prowadzenie pojazdu wiąże się z ogromną odpowiedzialnością wobec siebie samego, rodziny i całego społeczeństwa. Są gotowe zdobywać wiedzę i umiejętności w warunkach specjalnych, a te zapewniają równie specjalne obiekty – Ośrodki Doskonalenia Techniki Jazdy, których w kraju jest już około 30. Autodrom Jastrząb należy do najnowocześniejszych obiektów tego typu w Polsce.

Uczestnikami inauguracyjnego 6-cio godzinnego szkolenia byli przedstawiciele obu płci, różnych zawodów i w różnym wieku. Wśród nich znaleźli się: instruktorzy nauki jazdy, młodzi kierowcy będący kiedyś uczniami tych pierwszych, egzaminator z krakowskiego MORD, właściciele ośrodków szkolenia kierowców, przedstawiciele handlowi, studenci, bankowcy i funkcjonariusze drogówki.

psitj-szkolenia

Po oficjalnym powitaniu i godzinnej części teoretycznej szkolenia, trenerzy poddali nas kilku bardzo ważnym ćwiczeniom. Oto one:

1. Pozycja kierowcy, posługiwanie się kołem kierownicy – skręt kartingowy, szosowy i manewrowy. Podczas tego ćwiczenia można się dowiedzieć jak ogromne znaczenie ma prawidłowa pozycja za kierownicą, poznać rodzaje operowania kołem kierownicy i ich zastosowanie, oraz wytrenować je podczas jazdy slalomem. Umiejętność ta może się okazać niezbędna podczas nagłej konieczności omijania serii przeszkód.

2. Hamowanie awaryjne przy różnych prędkościach – płyta poślizgowa. Zadanie to pozwala kierowcy lepiej poznać jego własny pojazd, podczas, gdy oddziałują na niego siły hamowania. Uzmysławia mu też, jak ważna jest podczas hamowania awaryjnego pozycja za kierownicą i technika operowania kołem kierownicy. Umożliwia zapoznanie się z możliwościami pojazdu, w tym jego drogi hamowania na śliskiej nawierzchni przy zastosowaniu różnych prędkości.

3. Hamowanie awaryjne z ominięciem przeszkody – płyta poślizgowa. Polega ono na wjeździe na płytę poślizgową, rozpoczęciu hamowania awaryjnego, z jednoczesnym ominięciem znajdującej się na niej przeszkody. To ćwiczenie uzmysławia kierowcy trudności w opanowaniu pojazdu – w tym znaczne wydłużenie drogi zatrzymania i drogi hamowania – wynikające z relatywnie niewielkiego zwiększenia prędkości.

4. Podsterowność i nadsterowność – płyta poślizgowa (pierścień). Na płycie poślizgowej w kształcie pierścienia istnieje możliwość uczenia się wywoływania zjawiska nadsterowności i podsterowności pojazdu, a następnie prawidłowej reakcji, pozwalającej na ponowne ustabilizowanie toru jazdy. W tym zadaniu istotne znaczenie ma zarówno umiejętne operowanie kierownicą, jak również mechanizmami służącymi do hamowania i przenoszenia napędu. Szczególnie kierowcy z pojazdami wyposażonymi w napęd kół osi tylnej przekonują się o ogromnym znaczeniu tego zadania.

5. Hamowanie awaryjne w zakręcie – płyta poślizgowa (pierścień). Ten rodzaj treningu pozwala nabrać umiejętności hamowania i poznać różnice w zachowaniu się pojazdu w zależności od rodzaju przeniesienia napędu (koła osi przedniej, tylnej lub 4×4), a także różnice w pojazdach wyposażonych w manualne skrzynie biegów i automatyczne. Zastosowanie zróżnicowanych prędkości i przetestowanie zachowania auta z włączonymi systemami bezpieczeństwa i z wyłączonymi, obnaża umiejętności kierowcy i zwykle skłania do korzystania z kolejnych treningów.

6. Nagła zmiana pasa ruchu i powrót na swój pas – płyta poślizgowa + kurtyny wodne. To jeden z „gwoździ” programu. Symuluje częste sytuacje w ruchu drogowym, kiedy występuje konieczność nagłej zmiany pasa ruchu, ze względu na pojawiające się na nim zagrożenie. W tym wypadku przeszkodą jest kurtyna wodna. Po ominięciu pierwszej przeszkody (kurtyny wodnej) przed nadjeżdżającym pojazdem nagle pojawia się kolejna, symulująca zagrożenie na lewym pasie ruchu – np. nadjeżdżający z przeciwka inny pojazd, co zapowiada zderzenie czołowe. Kierowca jest zmuszony do szybkiej i prawidłowej reakcji zapewniającej bezpieczny powrót na pas, po którym jechał pierwotnie. Następnie trzeba się zmierzyć z jeszcze jedną – trzecią – przeszkodą. Podczas tego ćwiczenia kierowcy mają okazję poznać nie tylko rzeczywiste możliwości własnego pojazdu, ale i własne. Na początku niemałe problemy mają kierowcy pojazdów z wyłączonym systemem ASR i z napędem na koła osi tylnej. Duże znaczenie ma tu uwaga, odkodowywanie informacji, spostrzeganie, akcja-reakcja, percepcja, pozycja za kierownicą, nawyki i pamięć mięśniowa. Jednak po kilkunastu próbach, u większości uczestników szkolenia pojawiają się pierwsze postępy.

7. Poślizg kół osi tylnej – płyta poślizgowa (szarpak). Najtrudniejsze zadanie, a zarazem najbardziej ekscytujące i oczekiwane. Symuluje ono bardzo rzadkie, ale niebezpieczne sytuacje mogące nagle wystąpić w ruchu – nagłą i silną utratę przyczepności kół osi tylnej (nadsterowność), która może wystąpić z powodu śliskiej nawierzchni, uskoku, dylatacji lub uderzenia bocznego w tył pojazdu. Ćwiczenie to jest wykonywane podczas różnych prędkości najazdowych na płytę poślizgową i przy użyciu różnych – trzech sił szarpnięcia – pojazdem w nieznanym kierowcy kierunku. W chwili najazdu na krawędź polewaną wodą płyty poślizgowej, urządzenie destabilizujące tor jazdy nagle wprowadza pojazd w silny poślizg nadsterowny, w którym nie jest łatwo panować nad pojazdem, a tym bardziej ustabilizować jego tor jazdy. Dodatkowo w miarę zwiększania prędkości najazdowej i siły szarpnięcia pojazdem, piętrzą się też trudności związane z pozycją za kierownicą, nawykami, percepcją i techniką jazdy.

Warto wspomnieć o niezwykłej i niezapomnianej atmosferze, jaka panowała podczas zajęć. Każdy uczestnik szkolenia był podekscytowany i radosny – wszyscy się uśmiechali. Zawiązały się nowe znajomości, a uczestnicy zaczęli mówić tym samym językiem.

Dyrektor projektu „Skandynawia”
Marek Dworzecki
Sekretarz i Członek Zarządu PSITJ

Dzień Instruktora

Dzień Instruktora Nauki Jazdy Dniem Instruktora Techniki Jazdy

W roku 2018 pojawił się pomysł usankcjonowania prawnie Dnia Instruktora nauki jazdy w celu podniesienia statusu dla tego jakże trudnego i wymagającego zawodu. Inicjatorem jest bezpośrednio całe środowisko instruktorskie, które to podczas ostatniego Kongresu Wykładowców i Instruktorów organizowanego w Warszawie podjęło taki postulat, a Fundacja Zapobiegania Wypadkom Drogowym wraz z przedstawicielami Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców zwrócili się do Senatu Rzeczpospolitej o ustanowienie takiego Święta.
Polskie Stowarzyszenie Instruktorów Techniki Jazdy również wspiera tę inicjatywę i stosowne dokumenty przesłało do odpowiednich władz. Ciekawostką może być fakt, że Dzień Nauczyciela także kiedyś przed laty (w 1957 roku) ustalono podczas konferencji nauczycieli w Warszawie w sprawie m.in. karty nauczyciela. Zatem początki mamy bardzo podobne.

Wszyscy Razem w jednym dniu!
07 sierpnia – DNIEM INSTRUKTORA

Tak. Uzasadnieniem dla wspólnego obchodzenia naszego święta jest łącząca nasze zawody data wpisania obu profesji w dniu 07 sierpnia 2014 roku na listę 2455 zawodów wg. klasyfikacji zawodów i specjalności jakie rozporządzeniem sankcjonuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Zawód instruktora techniki jazdy znalazł się tam nawet nad zawodem instruktora nauki jazdy, ale w tej samej grupie specjalności pod numerem 5165 na pozycji 01.

numer-zawodu-instruktora
Numery zawodów wg. klasyfikacji specjalności MP

Nasz zawód instruktora techniki jazdy został usankcjonowany Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 10 kwietnia 2008 r. w sprawie wymagań dotyczących prowadzenia ośrodka doskonalenia techniki jazdy, egzaminowania kandydatów na instruktorów techniki jazdy, postępowania z dokumentacją związaną z prowadzeniem szkoleń oraz wzorów stosowanych dokumentów.

10-lecie ZAWODU INSTRUKTORA TECHNIKI JAZDY
Ten akt prawny wszedł w życie 05 maja 2008, czyli w 2018 roku minęło właśnie równe 10 lat istnienia naszej profesji.  Z uwagi jednak na inne ważne wydarzenia jakie w przeszłości miały miejsce 10 kwietnia, jesteśmy za ustanowieniem dnia instruktora w dniu 07 sierpnia, czyli tę upamiętniającą wpisanie profesji na oficjalną listę zawodów w Polsce. Z pewnością to dobry czas na ustanowienie dnia instruktora i podkreślenie jego znaczenia dla bezpieczeństwa oraz rozwoju Państwa Polskiego.

Obchody i forma świętowania.
Proponujemy, aby podobnie jak Dzień Nauczyciela – Dzień Instruktora był uroczyście obchodzony w instytucjach związanych z naszą profesją. Będzie okazją do nagradzania wyróżniających się instruktorów, ale także pracowników niepedagogicznych. Chcielibyśmy żeby Minister Infrastruktury osobiście wręczał zasłużonym dla branży  nagrody, czy wyróżnienia. Uważamy że również władze samorządowe na szczeblach Województw i Starostw winny się włączyć do naszych uroczystości i nadzorujący Nas na co dzień pracownicy tych wydziałów powinni mieć dzień wolny od obowiązków na rzecz wspólnie organizowanych uroczystych spotkań z Nami.
Sami natomiast możemy w tym dniu dekorować wstążkami anteny naszych pojazdów, organizować dni otwarte w naszych placówkach szkoleniowych, czy po prostu brać udział w organizowanych uroczystych spotkaniach przez przedstawicieli naszych środowisk i wymieniać doświadczenia poznając nowych ludzi, co będzie tylko motorem rozwoju dla naszych własnych kompetencji i motywacją do poszerzania zainteresowań.

Gorąco Państwa zachęcamy do popierania tej inicjatywy. Pokażmy jak ważna dla nas jest społeczna akceptacja ludzi wykonujących ten trudny i odpowiedzialny zawód instruktora jazdy.

Piotr Leńczowski
Prezes Zarządu PSITJ

 

Wadliwy system szkolenia kierowców, czy ślepi instruktorzy?

Co szwankuje w polskim systemie szkolenia?

marek-dworzecki

Redakcja „Rzeczpospolitej” zapytała .. Dlaczego w Polsce jest tak źle z kształceniem kierowców? Dlaczego szwankuje system?

Komentarza udzielił Marek Dworzecki – instruktor nauki jazdy, instruktor techniki jazdy, członek Polskiego Stowarzyszenia Instruktorów Techniki Jazdy.

Z całą pewnością potwierdzam, że w Polsce „szwankuje edukacja kierowców”, przy czym użyte w tym wypadku określenie „szwankuje” jest nieadekwatne do rzeczywistości. O tym, jak bardzo jest w Polsce źle na gruncie kształcenia kierowców świadczyć mogą chociażby moje spostrzeżenia. W charakterze instruktora nauki jazdy przepracowałem ponad 45 000 godzin szkoląc kilka tysięcy osób. Szkolę nie tylko kandydatów na kierowców zgłaszających się do ośrodka, ale również kandydatów na kierowców korzystających z tzw. szkolenia uzupełniającego, które przeszły szkolenie podstawowe w kilkudziesięciu innych szkołach. Mam także doświadczenie z kierowcami mającymi uprawnienia, którzy korzystają ze szkoleń w ODTJ-tach.  Największą jednak kopalnią moich negatywnych doświadczeń jest grupa osób, którzy kilkukrotnie uzyskali negatywny wynik egzaminu praktycznego państwowego, w wyniku czego szukając pomocy, na zasadzie rekomendacji trafiają do mnie na wspomniane szkolenie uzupełniające. Siłą rzeczy obserwując wyniki pracy moich poprzedników, mam względnie pełny i jasny obraz poziomu kształcenia kierowców nie tylko w regionie, ale i w całej Polsce. Moje spostrzeżenia i wnioski są zatrważające. Oto niektóre z nich:

 

1. Osoby szkolone nie są uczone zajmowania prawidłowej pozycji za kierownicą.

Do chwili obecnej żadna osoba szkolona przeze mnie w ramach szkolenia uzupełniającego (z grupy kilku tysięcy osób odbywających szkolenie podstawowe w innych szkołach jazd) nie była świadoma tego, że przygotowanie się do jazdy, w tym zajęcie prawidłowej pozycji za kierownicą nie ogranicza się jedynie do trzech elementów (odległości fotela, regulacji luster i zapięcia pasa bezpieczeństwa), choć i te czynności są często przez nie źle wykonywane i oparte na nikłej wiedzy. Instruktorzy nie uczą 7 elementarnych czynności na które składa się prawidłowe przygotowanie do jazdy: regulacji wysokości fotela, regulacji odległości fotela, regulacji kąta oparcia fotela, regulacji wysokości i odległości zagłówka, regulacji wysokości i odległości koła kierownicy, regulacji luster zewnętrznych i lustra wewnętrznego, zapięcia pasa bezpieczeństwa, w tym regulacji jego odległości od szyi.

Na zajęciach z tą grupą osób przez pierwsze kilkadziesiąt minut jestem zmuszony nadrabiać ogromne zaległości w szkoleniu dotyczące samego przygotowania do jazdy, wyjaśniając znaczenie każdego z wyżej wymienionych elementów pod kątem bezpieczeństwa czynnego (aktywnego) i biernego (pasywnego) objaśniając jak ogromny ma to wpływ na bezpieczeństwo. Np. na lekcjach ze mną osoby te dowiadują się po raz pierwszy, dlaczego podczas prowadzenia pojazdu kolana nigdy nie powinny byś ze sobą złączone, jaki jest prawidłowy kąt zgięcia w kolanie lewej nogi, dlaczego tak ważna jest odpowiednia odległość i wysokość koła kierownicy i czemu tak istotny jest tzw. „test nadgarstka”, z jaką prędkością i w jakim czasie następuje wystrzał poduszki powietrznej oraz jaka jest jej średnica i grubość po wystrzale, a także jaki może mieć to wpływ podczas wypadku drogowego, czy lustra zewnętrzne oddalają widziany obraz, przybliżają go, czy odzwierciedlają skalę 1:1, czym jest zjawisko tzw. martwego pola „trójkąta śmierci” i jak minimalizować owe zjawisko, czym charakteryzuje się lustro sferyczne i asferyczne oraz co z tego wynika, jakie dobre zwyczaje i nawyki warto nabyć zapinając pas bezpieczeństwa.

Również na tym etapie szkolenia słyszę standardowe: „Nie miałem/łam o tym pojęcia. No faktycznie, to logiczne, to bezpieczne, to wygodne, to rozsądne, o niczym podobnym nie wspominał mój poprzedni instruktor, pierwszy raz słyszę o czymś takim”.

2. Kandydaci na kierowców nie są odpowiednio zaznajamiani z mechanizmami i przyrządami sterowania.

Kandydaci na kierowców nie są zaznajamiani z przyrządami służącymi do sterowania pojazdem oraz z innymi, ułatwiającymi bezpieczną jazdę. Wielu z nich, mimo iż wcześniej z poprzednim instruktorem spędziło za kołem kierownicy kilkadziesiąt godzin, nie zostało przez nich zapoznanych z mechanizmem służącym do regulacji wysokości fotela, choć ich sylwetka (budowa ciała) ewidentnie wskazuje na konieczność precyzyjnego wykonania tej czynności. Zdarza się, że w moim pojeździe po raz pierwszy (z wyjątkiem egzaminu) osoba szkolona zapoznaje się z elektrycznym urządzeniem służącym do regulacji luster, bo samochód w którym odbyła ona szkolenie podstawowe posiadał ręcznie regulowane lustra – instruktor nawet nie poinformował osoby szkolonej o tym, że na egzaminie będzie musiała skorzystać z elektrycznego przyrządu regulacji luster zewnętrznych pojazdu. Wśród kilku tysięcy osób, które odbyły szkolenie podstawowe w różnych szkołach jazd w regionie, a które potem szkoliłem, do chwili obecnej żadna z nich nie została nawet zaznajomiona z mechanizmem służącym do regulacji wysokości i odległości kierownicy! Jak wykażę poniżej, może to być kwestią życia lub śmierci. Na kilka tysięcy osób, żadna z nich nie wiedziała do czego służy uchwyt umieszczony przy lustrze wewnętrznym i czym jest tzw. „zjawisko olśnienia” oraz jakie są cztery sposoby jego uniknięcia. Także żadna z tych osób nie wiedziała, że po zapięciu pasa bezpieczeństwa ma możliwość (nawet konieczność) użycia suwaka umieszczonego na lewym słupku w celu regulacji odpowiedniej odległości krawędzi pasa od szyi.

Standardem jest, że na pierwszych zajęciach z tymi osobami słyszę: „W ogóle o tych rzeczach nie słyszałem/łam, nie miałem/łam pojęcia, że takie rzeczy są w pojeździe, nic takiego nie mówił mi tamten instruktor, pierwszy raz słyszę, czemu mi o tym nie powiedział, za co ja zapłaciłem/łam?”.

3. Kursanci nie są uczeni prawidłowej techniki kierowania pojazdem.

Między innymi obce są im pojęcia dotyczące prawidłowego operowania kołem kierownicy (skręt kartingowy, skręt szosowy, skręt awaryjny, skręt manewrowy). Skoro nie posiadają wiedzy o ich istnieniu, jakże mogą znać ich zastosowanie (okoliczności i warunki), nie mówiąc o umiejętności ich wykonywania? W zamian za to kursanci relacjonują mi szokujące wieści z ich szkolenia w poprzednim Ośrodku: „Panie Marku, ja pytałam mojego poprzedniego instruktora jak mam trzymać kierownicę. Odpowiedział mi, żebym trzymała sobie kierownicę jak mi się podoba – tak, jak mi wygodnie”. Inna kursantka: „Tamten instruktor w połowie zakrętu kazał mi całkowicie puszczać kierownicę, a w tym czasie dłonie kłaść sobie na moich nogach i w ogóle nie ingerując w układ kierowniczy czekać, aż sama się odkręci, by wyjść z zakrętu. Widziałam, że samochód nie wyrabia się w zakręcie, więc chwytałam kierownicę, ale on mi na to nie pozwalał”. Do nagminnych przypadków należy zaniechanie przez instruktora w ogóle uczenia jakiejkolwiek techniki operowania kołem kierownicy i pozostawianie kursanta z tym problemem. W rezultacie ta grupa kursantów na etapie pierwszych 30 godzin szkolenia podświadomie wyrabia sobie własne, nieprawidłowe nawyki, widoczne natychmiast po wejściu do pojazdu – zanim ruszy z miejsca. Te złe nawyki objawiają się w postaci: trzymania obu dłoni niemal na szczycie koła kierownicy lub na jej dole, trzymania kierownicy jedną ręką (druga oparta na drzwiach lub bezcelowo na dźwigni zmiany biegów), trzymania kierownicy asymetrycznie (jedna ręka na godzinie 11, a druga na godzinie 18), albo wkładania dłoni do wnętrza koła kierownicy – podchwytem.  Dlaczego? Bo wielu instruktorów ma zbyt lekkie podejście do nauczania tak ważnej dziedziny życia. Ponieważ nie podwyższają swych kwalifikacji, ich kompetencje są wątpliwe. Nie czytają wartościowych publikacji i nie korzystają z odpowiednich szkoleń, nie stawiają się na coroczne warsztaty dla instruktorów a jedynie ograniczają się do uiszczenia za nie opłaty i odebrania zaświadczenia stwierdzającego ich uczestnictwo w celu przedłożenia go w stosownym Urzędzie, by nie zostać skreślonym z listy instruktorów. Stąd tacy 'nauczyciele’ nie znają prawidłowej techniki jazdy. Sami są 'absolwentami’ marnej szkoły jazdy, jaką kiedyś odebrali, zatem teraz stanowią wierną jej kopię, którą z kolei powielają na swych uczniach kursantach.

Wielki człowiek powiedział: „Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną”.

Innym problemem, z jakim się borykają osoby, które mają już poza sobą etap szkolenia podstawowego jest brak przekazania im elementarnej wiedzy na temat sposobu operowania pedałami sprzęgła, hamulca zasadniczego (roboczego) i przyśpieszania. Wielu z nich nie jest uczone ergonomicznego ułożenia kończyn dolnych w taki sposób, by mogli wygodnie, ale przede wszystkim sprawnie i odpowiednio panować nad pojazdem. Odnoszę wrażenie, ze dla większości instruktorów nauki jazdy jest to temat tabu. Notorycznie jestem zmuszony do zmiany wielu złych nawyków u tej grupy kursantów. Często trzymają zaciśnięte ze sobą kolana na visa vis kolumny kierownicy, mając jednocześnie rozstawione szeroko stopy, zamiast odwrotnie. Odstawiają lewą nogę na podnóżek w chwili zmiany biegów, a kiedy nie ma potrzeby zmieniać biegów trzymają ją na pedale sprzęgła. Prawą nogę trzymają nazbyt naprzeciw pedału przyśpieszania, co skutkuje problemem natury propriocepcji, by nagle stanąć w obliczu konieczności przekładnia jej całego ciężaru w powietrzu w celu użycia pedału hamulca zasadniczego – zwykle bez uzasadnionej potrzeby lub przy użyciu zbyt dużej siły. A przecież odpowiednie (ergonomiczne) operowanie tymi mechanizmami nie tylko ułatwia prowadzenie pojazdu lecz przyczynia się do jazdy spokojnej, a jednocześnie pewnej, czyni jazdę odpowiedzialną, a jednocześnie odprężającą, zapewnia zmniejszenie napięcia mięśniowego, czyli do mniejszego zmęczenia, a to oznacza lepsze podejmowanie decyzji w ruchu drogowym.

Brak umiejętności prawidłowego pokonywania zakrętów zdaje się być kolejnym dowodem na mierny poziom świadczonych usług wielu szkół jazdy. Standardowym odruchem kursantów jest wjeżdżanie w zakręt z dociśniętym pedałem sprzęgła, co jest absolutnym zaprzeczeniem prawidłowej techniki jazdy! Instruktorzy nie przekazują dostatecznej wiedzy na temat hamowania silnikiem i nie uczą bezpiecznego pokonywania zakrętów. Wpajają swym podopiecznym, że 'przed zakrętem należy zawsze wcisnąć pedał sprzęgła do samej podłogi’. W rezultacie pojazd zachowuje się podsterownie i posiada skłonności do wyjechania poza zakręt. Kursant zaczyna gwałtownie kręcić kierownicą stosując (o zgrozo – skręty manewrowe!) i jednocześnie gwałtownie hamując hamulcem roboczym, zamiast silnikiem. Osoba szkolona po 30 godzinach takiej jazdy szacunkowo wykona co najmniej kilkaset zakrętów i łuków drogi, co spowoduje silnie zakorzeniony nawyk (wzorce zachowań). By je zmienić na prawidłowe, trzeba mnóstwa pracy ze specjalistą w tej branży. Amerykańscy uczeni dowiedli, że już 30-krotne powtórzenie danej czynności sprzyja powstaniu wzorców zachowań, tzw. nawyku.

Co słyszę na tym etapie szkolenia? „Panie Marku, nigdy tak nie jeździłem! Miałem wcześniej kilku instruktorów i żaden mnie nie uczył takiej techniki. Zupełnie inaczej mi się prowadzi auto, lepiej czuję pojazd i to, co się z nim dzieje”.

4. Młodzi kierowcy nie tylko nie są uczeni bezpiecznej jazdy, ale nawet nie są należycie przygotowani do egzaminu państwowego.

Zdecydowana większość osób, która przeszła kurs na prawo jazdy nie zna zasad przebiegu egzaminu, co jest jednym z warunków do jego przystąpienia. W mojej codziennej pracy spotykam się z pytaniami kursantów dotyczącymi rodzajów zadań egzaminacyjnych, sposobu ich wykonywania i kryteriów oceny. Ogromna liczba osób z tej grupy nie wie, że na egzaminie jest przewidziane cztery rodzaje parkowania, kilka sposobów zawracania (między innymi na skrzyżowaniu – nie licząc skrzyżowania z ruchem okrężnym), hamowanie do zatrzymania we wskazanym miejscu, czy hamowanie awaryjne. Wiele z tych osób nie potrafi odróżnić zadań od tych, które można wykonać po raz drugi w przypadku niepowodzenia i tych, co do których nie ma drugiej próby na ich wykonanie. Wiedza na temat zadań egzaminacyjnych to nie wszystko – należy je prawidłowo technicznie i bezpiecznie oraz zgodnie z przepisami wykonać. Jak jest to możliwie w przypadku, gdy kursant podczas całego kursu w ogóle nie wykonywał części zadań przewidzianych na egzaminie, a te z którymi był zapoznawany wykonał jedynie sporadycznie i to w przeważającej części bardziej przy udziale samego instruktora.

Na ogół kursanci stwierdzają: ’Z instruktorem, który wcześniej mnie uczył, robiłam/łem może… dwa-trzy parkowania. Przez ronda rzadko przejeżdżaliśmy i też jedynie kilka razy, byle szybko, bez żadnych objaśnień. Nie zawracałam/łem tyłem i nigdy nie parkowałam/łem równolegle. Hamowanie do zatrzymania w wyznaczonym miejscu robiłam/łem tylko raz, ale nie tak, jak Pan mnie teraz uczy. Nie wiem nic o awaryjnym hamowaniu – myślałem, że to jest to samo co hamowanie do zatrzymania w wyznaczonym miejscu.’

To tylko wierzchołek góry lodowej. Do tego należy dodać fakt, że instruktorzy nie posiadający odpowiednich kompetencji nie tylko nie potrafią przekazywać wiedzy dotyczącej techniki jazdy, rodzajów zadań egzaminacyjnych i zasad egzaminowania. Prawda jest taka, że wielu z nich nie posiada wiedzy i predyspozycji niezbędnych do bycia pedagogiem, psychologiem i mentorem, a pojęcie andragogiki i jego znaczenie jest im zupełnie obce. Nie spotkałem w mojej pracy kursanta, którego poprzedni instruktor/rzy odpowiednio przygotowywał/li by go do egzaminu praktycznego na prawo jazdy pod względem psychicznym i wizerunkowym. Np. większość kursantów ma mgliste pojęcie o tym, jakie znaczenie ma przed egzaminem odpowiednie odżywianie się (picie dużej ilości wody), faza snu REM, odpowiednie zajmowanie umysłu sprawami odwracającymi nadmierną uwagę od egzaminu (codzienne czynności, muzyka, hobby) w celu zmniejszenia poziomu stresu, umiejętność wyciszania się, czy należyty wizerunek (wygląd i ubiór) podczas egzaminu państwowego.

Tu znowu kursanci stwierdzają: ’Faktycznie Panie Marku, przecież to bardzo istotne jak psychicznie przygotuję się do egzaminu, jak wykorzystam ten czas, o której godzinie pójdę spać w przeddzień egzaminu i jaki podczas niego będzie mój wygląd zewnętrzny oraz ubiór.’

5. Instruktorzy nienależycie wykonują swoje obowiązki.

Prócz niedostatecznej wiedzy niektórych instruktorów nauki jazdy, trzeba pamiętać, że na niski poziom szkolenia wpływa także – o ile nie przede wszystkim – ich osobowość. Chyba każdemu czytelnikowi nieobcy jest widok na wpół leżącego instruktora z rękoma założonymi na głowę. Co pokazuje taki instruktor już samą przyjętą pozycją? Nie trudno odgadnąć: ’Jest mi wygodnie, odpocznę sobie, nie mam nic do zrobienia, to czas na relaks, nie ma potrzeby bym był gotowy na jakiekolwiek zagrożenie, nie ma potrzeby przekazywać wiedzy kursantowi – świetnie sobie radzi, ta praca to sielanka, po co się wysilać, nie dostrzegam potrzeby przekazywania wiedzy, nie dostrzegam zagrożenia, nie dbam o wyniki swej pracy, nie zależy mi ani na kursancie, ani na opinii o mnie i ośrodku, w którym pracuję’.

Inny wielki człowiek i prawnik rzekł:
„Kto nie chce pracować, niech też i nie je!”

Są tacy, którzy mamią potencjalnych kursantów reklamami na swych stronach internetowych i samochodach, iż szkolenie prowadzone jest przez wysoko wykwalifikowaną i kompetentną kadrę i odbywa się bezstresowo. Tymczasem równolegle zwyczajnie obnażają się, jako oszuści stosujący tanie chwyty reklamowe w celu pozyskania klientów, a ich działalność gospodarcza ma głównie biznesowy charakter – nie wynikający z pasji i troski o bezpieczeństwo osób szkolonych, a w rezultacie całego Państwa.

Przykłady:

Niektórzy zdradzają żenująco cyniczne podejście do kursanta i swojej pracy przez samo umieszczanie na pojeździe tabliczek z napisami typu: „Nie trąb, bo obudzisz instruktora” lub „Nie trąb! On też mnie (…) …”.
Osobiście uważam, że tego typu zachowania są naganne, dają zły przykład, w oczach społeczeństwa przedstawiają pracę instruktora w złym świetle i obrażają uczciwych, pracowitych i kompetentnych instruktorów, którzy „wypruwają sobie żyły”, by uczyć z pasją i zwiększać bezpieczeństwo na polskich, drogach. Tym pierwszym za tego typu zachowania i postawy powinno się zabierać uprawnienia a ośrodki szkolenia promujące cynizm, denne żarciki i tandetę powinno się zamykać w trybie natychmiastowym.

Nagminnym procederem, którego dopuszczają się ośrodki szkolenia kierowców i ich instruktorzy, jest jaskrawe łamanie przepisów w sprawie szkolenia kandydatów na kierowców. Między innymi chodzi o zaniechanie w wielu przypadkach przeprowadzania egzaminów wewnętrznych praktycznych. Ośrodki unikają jak ognia tej ważnej (kluczowej) części szkolenia podstawowego w obawie przed utratą kolejnych chętnych osób na kurs. Boją się, że negatywny wynik egzaminu praktycznego wewnętrznego wzbudzi niezadowolenie kursantów – co w rzeczywistości często ma miejsce – a to wpłynie na brak rekomendacji, utratę klientów i pogarszającą się kondycję finansową ośrodka.

Panuje przeświadczenie: „Albo będziesz dobrze szkolił, kończył program szkolenia egzaminem wewnętrznym praktycznym i był wymagający, ale nie miał wystarczającej liczby kursantów,
…. albo musisz sobie to wszystko odpuścić, by mieć dużo chętnych kursantów i przetrwać na rynku”.

Osobiście nie zgadzam się z taką teorią i uważam ją za patologiczną. Prowadzę szkolenie na wysokim poziomie, jestem wymagający wobec siebie i osób szkolonych i każde szkolenie kończę egzaminem wewnętrznym praktycznym. Jeżeli kursant potrzebuje dalszych lekcji, uzgadniam to z nim i dotąd pracujemy, aż uzyskamy spodziewany rezultat.

„Nie przystoi mężczyźnie bać się ciężkiej pracy.” – Seneka Młodszy.

Swoją drogą – rzecz ciekawa – jak to jest, że mnóstwo kursantów nie odbywa w ośrodkach szkolenia kierowców egzaminu wewnętrznego praktycznego i nigdy też nie widziało protokołu takiego egzaminu, zatem również go nie podpisywało, a jednak takie protokołu z wynikiem pozytywnym (podpisane przez osoby egzaminowane) znajdują się w ośrodkach, bo to jest warunek dopuszczenia kursanta do egzaminu państwowego. Pozostaje pytanie, na które warto, by wiele ośrodków udzieliło odpowiedzi. Np. kto wystawił protokół egzaminu praktycznego wewnętrznego, który nigdy nie miał miejsca? Czyj podpis w rzeczywistości widnieje na protokole, jako osoby, która zdała egzamin z wynikiem pozytywnym? Może się okazać, że mamy do czynienia z czymś więcej, niż tylko niskim poziomem kształcenia kierowców, w tym zaniechaniem przeprowadzania egzaminów praktycznych wewnętrznych. To już jednak zadanie dla służb specjalnych.

6. Kontrole ośrodków szkolenia kierowców są nieskuteczne.

System kontroli ośrodków szkolenia kierowców jest skoncentrowany głównie na sprawach formalnych – na przepisach. Owszem, pracownicy urzędów są zapracowani i zapewne nie nadążają za kontrolowaniem ośrodka po ośrodku. Jednak ich zakres kontroli obejmuje takie sprawy, w których szukają jedynie odpowiedzi na tego typu pytania: czy sala wykładowa posiada kubaturę pomieszczenia wskazaną w przepisach w sprawie szkolenia kandydatów na kierowców, czy pojazdy są odpowiednio oznakowane i czy posiadają aktualne badania techniczne, czy instruktorzy posiadają ważne legitymacje instruktora, czy w kartach zajęć nie nakładają się godziny zajęć z innymi osobami szkolonymi, czy są stosowne umowy o wynajem pomieszczeń biurowych, placu manewrowego, itp.

Wymienione wyżej sprawy wymagają kontroli i są niezbędne, jednak nie są one związane ze stricte merytorycznym aspektem szkolenia kierowców! W programie kontroli ośrodków szkolenia kierowców nie ma absolutnie nawet jakiekolwiek wzmianki o: konieczności zajęcia prawidłowej pozycji za kierownicą, prawidłowym operowaniu kołem kierownicy, technice jazdy, odpowiednim ergonomicznym, a zarazem bezpiecznym używaniu dźwigni zmiany biegów, sztuce hamowania silnikiem podczas zwalniania i zatrzymywania pojazdu, dynamice jazdy, jeździe defensywnej, czy eko-jeździe. Kontrole nie obejmują szczegółowo zakresu wiedzy instruktora i jego umiejętności jako kierowcy i nauczyciela, sposobu przeprowadzania przez niego zajęć, stosowania przez niego metod dydaktycznych, realizacji krok po kroku programu szkolenia, znajomości zagadnień pedagogicznych, psychologicznych, technicznych, fizycznych, itd. W rezultacie branża szkoleniowa, to „kolos na glinianych nogach”.

7. W branży istnieje tzw. zmowa milczenia.

Dotyczy ona między innymi opinii o innych ośrodkach i instruktorach. Ukuto stwierdzenie, że „nietaktownie jest wypowiadać się negatywnie o konkurencji, czyli o ośrodkach szkolenia i ich instruktorach”. Bardzo sprytny wybieg najprawdopodobniej ukuty przez miernych instruktorów, którym na rękę jest, by inni nie wypowiadali się negatywnie na temat ich pracy. W rzeczywistości takie pozornie szlachetne podejście jest niczym innym, jak przyzwoleniem na szerzącą się wszechobecną tandetę, lenistwo i kroczenie po linii najmniejszego oporu w niektórych ośrodkach stanowiących tę branżę. Prawdziwie szlachetny człowiek zawsze mówi prawdę i nie ukrywa jej przed tymi, którzy chcieli by ją poznać – ujawnia ją dla dobra ogółu, chociażby miała by go za to spotkać dezaprobata ze strony niektórych. W tej akurat branży mówienie prawdy przyczynia się do bezpieczeństwa na polskich drogach. Szacunkowy koszt śmierci jednego uczestnika ruchu drogowego w wysokości około 2 mln zł, to zbyt wiele, by pozwolić na żenująco niski poziom kształcenia kierowców i w dodatku okryć go zmową milczenia.

„Jesteśmy w stanie przełknąć każde kłamstwo, jakim nas karmią, ale prawdy zażywamy w małych dawkach, bo bywa gorzka.” – Denis Diderot

Wymieniłem siedem grzechów głównych (przypadek), którymi charakteryzuje się kształcenie kierowców w naszym kraju. Rzecz jasna nie poświęciłem czasu wszystkim zagadnieniom i problemom. Zwróciłem jedynie uwagę na niektóre z nich. Chcąc dociec sedna sprawy trzeba znaleźć odpowiedź na kolejne pytanie: co jeszcze jest przyczyną tak zatrważającego stanu poziomu szkolenia kierowców w Polsce? Może się okazać, że odpowiedź jest banalnie prosta, choć przez niektórych nie bez powodu owiana tajemnicą i posiadająca znamiona wspomnianej zmowy milczenia. Tą kolejną przyczyną są bardzo złe warunki pracy i formy zatrudniania instruktorów, w tym ich wynagrodzenia. To już jest temat na kolejny obszerny artykuł.

„Przeszłość i teraźniejszość są naszymi środkami. Tylko przyszłość jest celem.” – Pascal

Marek Dworzecki

Poprawki PSITJ do Rozporządzenia o kursach BRD

Stanowisko do II projektu zmian Rozporządzenia w sprawie kursów i szkoleń z BRD (w okresie próbnym dla „młodych” kierowców)

nowy-projekt-szkoleń

Jesteśmy niezwykle usatysfakcjonowani wprowadzeniem w kilku miejscach poprawek jakie sugerowało nasze Stowarzyszenie. Uważamy jednak, że należy nadal zastanowić się na pozostałymi kwestiami jakie poruszaliśmy w pismach kierowanych do MI. Dołożyliśmy jeszcze dwa nowe bardzo ważne postulaty!

Sugerujemy dokonać zmian w poniższych zapisach:

– w załączniku nr 1 ust.1 pkt.3) lit.e) – zmienić zapis na ”korzystanie z urządzeń mobilnych takich jak telefony, tablety i inne z ekranami dotykowymi podczas kierowania pojazdem”
Rozmowa przez telefon trzymany w ręku to już technologiczna przeszłość, dziś ludzie obsługują dotykowe ekrany odwracając uwagę i nie obserwując drogi. To główna przyczyna wielu wypadków.

– w załączniku nr 2 w ust. 1 pkt 2) i 3)  – dobór prędkości dla każdego z zadań mający na celu ukazanie przyrostu drogi zatrzymania i trudności w panowaniu nad pojazdem podczas hamowania w zakręcie należy bezwzględnie zostawić instruktorowi techniki jazdy lub określić widełki o dużej rozpiętości dla prędkości np. 30-70 km/h

– w załączniku nr 6 – Wzór Zaświadczenia o ukończeniu praktycznego szkolenia w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym – domagamy się umieszczenia miejsca na pieczęć i numer uprawnień instruktora techniki jazdy. Jeśli macie Państwo na celu podnoszenia jakości szkoleń w Polsce to nie można ukrywać osoby odpowiedzialnej za wyszkolenie na dokumentach. Musi być transparentne Kto szkolił i Kto bierze za osobę szkoloną odpowiedzialność. Ponadto ukrycie – niewykazanie numeru uprawnień instruktora techniki jazdy będzie prowadzić do zjawisk niepożądanych jak szkolenie przez osoby bez uprawnień firmowane jedynie pieczęcią placówki. Już dziś wiele ośrodków jedynie rozpisuje zajęcia na instruktorów posiadających uprawnienia, a realizuje je przez osoby bez uprawnień. Obieg dokumentów pomijający podpis i pieczęć instruktora umożliwia i będzie umożliwiał fałszerstwa na ogromną skalę w zakresie wydawania zaświadczeń.

– w paragrafie określającym wysokość opłaty za kurs i szkolenie proponujemy nie umieszczać określonych z góry stawek (jak obecnie 100 zł i 200 zł) z uwagi na ich dezaktualizację rynkową po pewnym czasie, ale zastąpić te stawki odpowiednim zapisem dostosowującym ceny do zawsze aktualnej sytuacji rynkowej – określając je jako procent do średniej wysokości wynagrodzenia brutto podawanej co kwartał przez GUS.
Propozycja regulacji par.5:  ” 1. Wysokość opłaty za kurs wynosi 3% średniego wynagrodzenia brutto podawanego przez GUS. 2. Wysokość opłaty za szkolenie wynosi 5% średniego wynagrodzenia brutto podawanego przez GUS”  Taka regulacja będzie aktualna zawsze i dostosowana do zasobności portfelów obywateli, gdyż będzie bazować na Ich średnich zarobkach.