W kwietniu 2021 dotarły do nas informacje o propozycjach zmian jakie ponoć planuje Ministerstwo zaprowadzić w zakresie systemu szkolenia kierowców. Niestety wspomina się tam też o wprowadzeniu obowiązkowych warsztatów dla instruktorów techniki jazdy na wzór tego z czym borykają się dziś instruktorzy nauki jazdy. W związku z powyższym wystosowaliśmy pismo do MI, którego treść możecie przeczytać poniżej.
O ile cieszymy się na wiele z zaproponowanych tam pomysłów, to jesteśmy wielkimi przeciwnikami dalszego podtrzymywania systemu warsztatów zawodowych dla instruktorów w obecnej formule. Mamy na myśli formułę gdzie do przeprowadzania takich warsztatów rozporządzenie wyznacza uprawnione podmioty typu ODTJ-ty wyższego stopnia lub WORD-y, które także posiadają (lub będą posiadać w przyszłości) własne ODTJ-ty.
Obecny system warsztatów zawodowych dla instruktorów nauki jazdy to pośmiewisko oraz korupcja. Od lat kwitnie handel zaświadczeniami, a nawet jeśli są organizowane warsztaty to ich poziom merytoryczny jest żenujący. Środowisko egzaminatorów i instruktorów nauki jazdy nie nadąża nad zmianami w zakresie techniki motoryzacyjnej, technologii oraz zmianami w prawie UE. Jeśli mają się szkolić sami we własnym sosie to nic z tego nigdy nie będzie i widać niestety postępującą pauperyzację tych zawodów odkąd wprowadzono taki patologiczny obowiązek. W skali kraju zaświadczenie dla INJ to średni koszt 200 zł i w 99% to lewizna! To sam papier poświadczający nieprawdę!
W roku 2020 w skali kraju odbyło się tylko kilka dużych szkoleń (warsztatów zawodowych dla INJ) których organizatorzy nie bali się reklamować, zrobili je naprawdę i zrobili je ciekawie, ale nie za 200 zł, tylko często za ponad 700 zł, a nawet do 1500 zł od Uczestnika. Zapraszani byli na takie szkolenia prelegenci z różnych branż motoryzacyjnych i to właśnie spowodowało że szkolenia wniosły nową wiedzę i spojrzenie na obecny stan postępu w motoryzacji dając nauczycielom nowe kierunki zainteresowań i tym samym rozwoju.
Warsztaty powinny być prowadzone przez profesjonalne podmioty zewnętrzne, a nie ciągle te same podmioty wyznaczone rozporządzaniem. Podmiotami tymi mogłyby być np. producenci pojazdów, organizacje ich zrzeszające jak PZPM, instytucje promujące alternatywne napędy i paliwa, a nawet dealerzy marek samochodowych i firmy Ich szkolące. Organizatorzy powinni konkurować i zabiegać o Klienta, którym powinien stać się profesjonalny szkoleniowiec. Przykładem może być środowisko lekarzy oraz Ich system doskonalenia zawodowego, który chcemy przeszczepić na grunt profesjonalnych nauczycieli jazdy samochodami.
Rozwój zawodowy uważamy za najważniejszy, jednak oby to był rozwój ,a nie korupcja.
Instruktorzy Techniki Jazdy nie mają obecnie obowiązku odbywania warsztatów i widząc jak to wygląda w grupie instruktorów nauki jazdy bardzo się z tego powodu cieszymy. Nie chcemy kolejnych szkoleń, które będą fikcją lub sztuką dla sztuki. Patrzymy przychylnie w stronę systemu szkoleń lekarzy czy ratowników medycznych. Chcielibyśmy żeby instruktor mógł wybierać sam na jakie szkolenie i gdzie pojedzie, a za uczestnictwo w takowych winny być przydzielane punkty edukacyjne.Odpowiednia ilośćuzbieranych punktów w okresie 4 lat(np. lekarze w okresie 48 miesięcy muszą uzbierać 200 pkt.) warunkować powinna aktualność uprawnień.
Nasza propozycja to PUNKTY EDUKACYJNE za szkolenia w ramach samokształcenia zawodowego. np. 200 pkt co 4 lata, zamiast okresowych Warsztatów u monopolistów.
Szkolenia takie żeby móc przyznawać za nie punkty uczestnikom powinny się mieścić w tematyce motoryzacyjnej, ale w szerokim zakresie tematycznym począwszy od psychologii transportu do innowacji w technologiach producentów pojazdów.
Ministerstwo mogłoby tu wskazać profesjonalny podmiot np. ITS, który na wniosek firm szkoleniowych, organizatorów konferencji, czy kongresów – powinno przyznawać możliwość certyfikowania uczestników (PUNKTY EDUKACYJNE) jeśli szkolenie spełnia warunki tematyki.
U lekarzy często 1h szkolenia = 1 punkt edukacyjny lub np. prenumerata pisma branżowego 5 pkt. za tytuł (ale nie więcej niż 10 w roku), udział w kongresie lub konferencji po 3 pkt, szkolenie kompetencyjne – 5 pkt, napisanie artykułu i publikacja – 5 pkt, itp. ..itd..
Rynek szkoleń sam się wtedy wyreguluje, wygrają firmy które przyciągną uczestników atrakcyjnością tematyki, współczesnością i mierzalnym skutkiem. Znikną placówki zajmujące się tylko wydawaniem „papieru”.
Tu wielka rolę odegrałaby wspólna Izba Zawodowa Instruktorów i Egzaminatorów żeby sprawować nadzór i pieczę nad doskonaleniem zawodowym, ale pandemia przerwała prace naszego środowiska nad tym projektem, co nie oznacza że nie można sprawy szkoleń uregulować przez Ministerstwo.
System punktów edukacyjnych w miejsce obowiązkowych warsztatów uważamy za najważniejszy, gdyż to sprawdzone rozwiązanie które zapobiegnie patologii szkoleń pod przymusem. Bez takiego rozwiązania nie widzimy sensu wprowadzania obowiązkowych warsztatów dla kolejnej grupy zawodowej jaką są instruktorzy Techniki Jazdy.
Nasz zawód został stworzony 05 maja 2008 roku, właśnie minęło 13 lat od zamiaru stworzenia powszechnego programu szkoleń młodych kierowców i do dziś nie doczekaliśmy się żadnej regulacji w tym zakresie.
W kraju jest przeszło 1900 osób z uprawnieniami ITJ, ale pracę ma tylko około 90 osób!
Nasza organizacja w marcu 2020 roku przeprowadziła pierwsze w Polsce Warsztaty Zawodowe dla ITJ (nieobowiązkowe), stworzyliśmy także program AUTO ORLIKI mający promować szkolenia na ODTJ-tach, jednak oczekiwalibyśmy od Ministerstwa inicjatywy powrotu do zamysłu szkoleń młodych kierowców, uruchomienia w ramach takiego odgrzanego projektu – programu naprawy poziomu bezpieczeństwa i systemu szkolenia, a nie rozbudowywania obecnego nieudolnego systemu o nowe nieefektywne funkcje.
Otrzymaliśmy odpowiedź z MI i mamy nadzieję, że zgodnie z nią będziemy informowani o podejmowanych próbach uszczęśliwiania naszego środowiska na siłę.
Działając na rzecz zawodu nasze stowarzyszenie nadal monitoruje sprawę i możemy obiecać że będziemy trzymać rękę na pulsie, bo zmiany w tym obszarze są dla całego środowiska bardzo istotne, w tym również dla niezrzeszonych w naszej organizacji instruktorów techniki jazdy.
Ogólnopolska Konferencja Instruktorów Techniki Jazdy 2017
Grupa docelowa:
Członkowie PSITJ oraz niezrzeszeni interesanci z branży szkoleniowej
Uczestniczyć mogą wszystkie osoby z uprawnieniami ITJ oraz INJ
Czas i miejsce:
09 grudnia 2017 SOBOTA
Miejsce: Moto Park Kraków ul. Rzepakowa 4, 31-989 Kraków
g.10:00 – 16:00 – KONFERENCJA
g.16:00 – 18:00 – WALNE ZGROMADZENIE CZŁONKÓW PSITJ
KONFERENCJA: – g.10:00 – 10:15 – otwarcie konferencji (Zarząd PSITJ)
– g.10:15 – 10:30 – Przywitanie gości przez przedstawiciela MotoParku (Michał Kościuszko)
– 10:30-10:35 – zapowiedź prelegentów i prezentacja agendy
– 10:35-11:05 „Bezpieczeństwo najmłodszych uczestników ruchu” Zastosowanie fotelików dziecięcych z punktu widzenia techniki jazdy.
– 11:05 – 11:35 „Przyczepność przyszłości” Eksploatacja opon, rodzaje opon, technologie i rodzaje uszkodzeń na które powinien zwrócić uwagę instruktor techniki jazdy!
– 11:35 – 12:15 „Systemy kontroli ciśnienia w kołach TPMS” – technologie oraz aspekty dotyczące instruktorów techniki jazdy.
PRZERWA KAWOWA (12:15 -12:40)
– 12:40 – 13:15 „Technologie hybrydowe przyszłością motoryzacji”. Rodzaje samochodów hybrydowych, hybryda kontra elektryk, różnice w technice jazdy. Obecne trendy dalszego rozwoju.
– 13:15 – 14:40 „Pędzący rozwój technologii bezpieczeństwa”. Elektroniczne systemy bezpieczeństwa biernego i czynnego w nowych samochodach. Obecne trendy dalszego rozwoju.
– 14:40 – 15:10 „Sporty motorowe alternatywą rozwoju umiejętności instruktorskich”
Podział sportów samochodowych, klasy i kategorie. Co zrobić żeby wystartować? Podstawowe modyfikacje samochodów sportowych i różnice w technice kierowania.
– 15:10 – 15:45 „Instruktor techniki jazdy, to bardziej mistrz kierownicy, czy nauczyciel jazdy defensywnej”. Metodyka pracy instruktora techniki jazdy i retoryka przekazu wiedzy dotyczącej bezpieczeństwa jazdy oraz celu stosowania współczesnych technologii.
Zapraszamy gorąco wszystkich instruktorów nauki jazdy zainteresowanych rozszerzeniem uprawnień o świadectwo instruktora techniki jazdy oraz przystąpieniem do PSITJ.
Redakcja tygodnika PRAWO DROGOWE@NEWS poprosiła o rozmowę Piotra Leńczowskiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Instruktorów Techniki Jazdy (PSITJ) z siedzibą w Krakowie. PSITJ skierowało projekt zmian do ministra infrastruktury ws. ustawy o kierujących pojazdami.
Pytanie redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Witam, PSITJ jest nową organizacją na polskim rynku szkoleniowców nauki jazdy. Proszę o kilka słów informacji: od kiedy działacie, kim są jej członkowie, jaki jest cel działania?
Owszem, nasze Stowarzyszenie jest pierwszą w Polsce organizacją skupiającą ludzi posiadających uprawnienia instruktora techniki jazdy i broniącą interesów tej stosunkowo nowej profesji. Zawiązaliśmy się w styczniu bieżącego roku po ponad półtorarocznym okresie spotkań, wewnętrznych konsultacji i wzajemnego poznawania się z kolegami z całego kraju. Nasz statut jest bardzo otwarty na wszystkich zainteresowanych poprawą bezpieczeństwa i kształceniem się kadry nauczycielskiej w zakresie techniki jazdy. Posiadamy wewnętrzną strukturę na którą składają się zespoły eksperckie zajmujące się konkretnymi kategoriami pojazdów, ale także i specjalistów od technicznych zagadnień dotyczących np. fotelików dziecięcych, przyczep, hak-ów, bagażników zewnętrznych, czy systemów telemetrycznych jakie stosują producenci pojazdów. Wielu z naszych członków posiada licencje rajdowe i są czynnymi zawodnikami. Zrzeszamy zatem specjalistów. Co ciekawe średnia wieku naszych członków to 35 lat życia i zdecydowana większość posiada wyższe wykształcenie, stąd też przypuszczamy że jesteśmy nie tylko jednym z najmłodszych stowarzyszeń, ale też po prostu stosunkowo młodym i kompetentnym. Z pewnością powoduje to, że jesteśmy bardzo zaangażowani, pełni pomysłów, ale też doświadczeni na tyle żeby obiektywnie i racjonalnie obserwować całość wydarzeń w branży oraz świadomie kształtować naszą wspólną przyszłość.
Pytanie redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Do Bogdana Oleksiaka, dyrektora Departamentu Transportu Drogowego w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa skierowaliście Państwo własną propozycję zmian w ustawie z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami. Jakie zasadnicze wątki tam zostały zawarte i jakie jest ich ogólne uzasadnienie.
Proponujemy uregulowanie bardzo wrażliwej kwestii doszkalania w ruchu drogowym (poza ODTJ) osób posiadających już prawo jazdy. Obecnie szkolenie takie realizują OSK, lecz niestety w sposób nieuprawniony. Chcemy to zmienić, ale jednocześnie podnieść jakość takich zajęć – podnosząc poprzeczkę kompetencyjną dla instruktorów nauki jazdy i dając możliwość rozwoju rzetelnym OSK.
Podobnie zgłosiliśmy postulat usunięcia zapisu, który umożliwia prowadzenie szkolenia na terenie ODTJ-tu przez osoby bez uprawnień instruktora techniki jazdy oraz instruktora koniecznie posiadającego 3 letni okres stażu w zawodzie. Uważamy, że osoba która złożyła pozytywny egzamin państwowy z zakresu techniki jazdy jest kompetentna i nie musi nabywać stażu, tym bardziej, że staż taki nierzadko jest fikcją. Wyszkolenie zaledwie jednej osoby w roku na umowie zlecenia dokumentuje obecnie roczny staż. Przecież to nie potwierdza żadnego doświadczenia w kierowaniu pojazdem, tym bardziej w umiejętnościach przekazywania wiedzy.
Przepisy, które obecnie to regulują powstały „z głodu”, czyli z braków kadrowych. Brakuje osób z uprawnieniami, ale z drugiej strony bezwarunkowe rozdawnictwo kompetencji nie podniesie jakości tych szkoleń, ani wynagrodzeń w tym sektorze.
Pytanie redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Ważna sprawa Ośrodków Doskonalenia Techniki Jazdy. Czy one – Pana zdaniem – mają uzasadnienie w naszym krajowym systemie szkolenia?
Oczywiście. Bezwzględnie należy brnąć w to dalej. Szkolenia w warunkach specjalnych maja nieocenioną wartość poznawczą. To lepsze niż lekcja fizyki w szkole, bo informację zwrotną o błędzie otrzymuje kierowca w ułamku sekundy. Uważamy, że obecne regulacje i podział na ODTJ stopnia I oraz stopnia II jest wystarczający. W obecnej sytuacji niewiele jest tych dużych, ale za to ośrodki mniejsze, które już funkcjonują – to w większości bardzo dobrze zarządzane placówki przez ludzi z pasją i pomysłem. Właściwie do dziś nie ma przymusu szkolenia w ODTJ stopnia podstawowego, a obiekty te funkcjonują i rozwijają się. To o czymś świadczy. Jako Stowarzyszenie jesteśmy jak najbardziej zainteresowani tym, żeby takich obiektów przybywało oraz żeby ludzie mieli do nich jak największy dostęp. Każe 100 zł zainwestowane w takie szkolenie może się zwrócić na drodze 100 razy szybciej niż myślimy. To sprawdzone i potwierdzone w krajach skandynawskich. Dlaczego by nie zrobić „Skandynawii” w Polsce? Stać Nas na to. Wystarczy tylko to mądrze regulować oraz dać możliwość rozwoju przedsiębiorcom bez monopolizowania rynku.
Pytanie redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: W rozdziale 17 ustawy mówiącym o szkoleniu osób posiadających uprawnienia do kierowania pojazdem silnikowym, dokładnie w art. 112 w ustępie 1, proponujecie dodanie punktów określających, iż obok ODTJ, szkolić takie osoby może także OSK zatrudniający instruktora techniki jazdy. To mało popularny przepis, bo ośrodki bez takiego instruktora byłyby wyłączone z tej grupy? A czy mamy tylu wyszkolonych instruktorów techniki jazdy, aby wszystkie ośrodki w kraju – czyli ok. 5 tys., a może nawet 8-9.tys. – mogły przystąpić do tych szkoleń? I jaki typ zatrudnienia postulujecie Państwo?
Wiemy, że to trudny temat i napotka od razu opór. Jednak opór jest charakterystyczny dla rewolucyjnych zmian, które z czasem wychodzą na dobre. Wie o tym obecny Rząd i my również mamy nadzieję, że się nam uda. Proponowane zmiany zdecydowanie poprawią jakość takich szkoleń oraz realnie podniosą bezpieczeństwo. Mógłbym to uzasadniać godzinami, ale powiem krótko. Od kilku lat obserwujemy pauperyzację zawodu instruktora nauki jazdy. Ludzie wykonujący ten zawód z pasji coraz częściej z niego rezygnują obserwując politykę cenową właścicieli szkół. Wykonywanie pracy z pasją to podstawa, niestety niedoceniana. I w tym miejscu powiem coś bardzo ważnego. Wszyscy Ci instruktorzy, którzy w ostatnich latach zrobili uprawnienia z zakresu techniki jazdy to właśnie ta elita, która interesuje się żywo tematem szkolenia. Ci ludzie nie robili uprawnień dla pieniędzy, bo nie ma dla nich zatrudnienia. Więc po co się starali, uczyli, poddawali kolejnemu egzaminowi państwowemu? To proste. Bo to pasjonaci i ludzie mający zadatki na specjalistów w swojej branży. Instruktor nauki jazdy posiadający dodatkowo świadectwo instruktora techniki jazdy to „oficer” wśród instruktorów.
Oczywiście każdy może się uczyć i szkolić, zatem dlaczego tylko tak niewielu skorzystało?
W naszej ocenie Ci ludzie to elita instruktorów, która dobrowolnie sama się zweryfikowała składając ponowny egzamin państwowy i to całkiem niedawno. Owa „weryfikacja” odbywa się od 2008 roku. Świadectwo ITJ daje rękojmię, że wiedza takiego instruktora jest na czasie i spełnia standardy stawiane przez współczesną motoryzację. Obecnie jest nas już na tylu, że po wprowadzeniu proponowanej zmiany paraliżu szkoleń wcale by nie było, a zastosowane zmiany zachęcą tych niezdecydowanych do poszerzania wiedzy i za chwilę może być nas kilka tysięcy. To także napędzi kursy instruktorskie, egzaminy ,a w perspektywie podniesie stawki wynagrodzeń w OSK.
Pytanie redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Natomiast w ustępie 3 tego artykułu jako prowadzących zajęcia z jazdy w warunkach specjalnych dla osób odbywających kwalifikację wstępną, kwalifikację wstępną przyśpieszoną, kwalifikację wstępną uzupełniającą lub kwalifikację wstępną przyśpieszoną uzupełniającą wskazujecie wyłącznie na instruktorów techniki jazdy. Usuwacie też cezurę 3 lat praktyki tej grupy instruktorów. Czyli wyłączanie instruktorów nauki jazdy? Czyli takie szkolenie mógłby prowadzić instruktor techniki jazdy bez doświadczenia-praktyki, a instruktor nauki jazdy np. z 20-letnim doświadczeniem nauki także w ruchu drogowym – nie?
Jak już wspomniałem, udokumentowanie 3 letniej praktyki to fikcja. Przepis ten ponadto ogranicza ilość instruktorów spełniających to kryterium, a instruktorów i tak jest coraz to mniej. Odnośnie Pani sugestii, iż instruktor nauki jazdy z 20-letnim stażem będzie bardziej kompetentny niż młody instruktor techniki jazdy, to pozwolę się z tym nie zgodzić. Wszyscy doskonale wiemy, że nie ma reguły. Za to rutyna pojawia się nader często. Chciałbym tu podkreślić jedną bardzo ważną rzecz. Nie można mylić i mieszać tych profesji oraz ich kompetencji. Twierdzenie, że doświadczony instruktor nauki jazdy z 20-letnim stażem może wykonywać czynności instruktora techniki jazdy, to tak jakby stwierdzić, że lekarz chirurg ortopeda z 20-letnim stażem, może usuwać zęby, czyli wykonywać czynności lekarza stomatologa, bo w sumie to też lekarz. Przecież to dwa różne zawody wymagające osobnych specjalizacji. Niestety nasze środowisko nadal jeszcze myli i nie potrafi rozróżniać profesji instruktora nauki jazdy od techniki jazdy. Między innymi dlatego powstało nasze stowarzyszenie. Zachęcamy każdego instruktora nauki jazdy do podnoszenia swoich uprawnień o zakres techniki jazdy i tym samym Nikogo nie dyskwalifikujemy. Kurs i egzamin to kwestia zaledwie kilku miesięcy, a wiedza i doświadczenia jakie się zyska są nieocenione dla nauczyciela jazdy.
Pytanie redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Nie budzą Państwa uwag przepisy dotyczące np. zdefiniowania pojęcia „umiejętności praktycznych” jakie składa przed komisją egzaminacyjną kandydat na instruktora techniki jazdy? Czy choćby program szkolenia osób ubiegających się o uprawnienia instruktora techniki jazdy? Uprawnionych do kursów dla tych kandydatów itd.?
To trudny temat. Na początku kiedy nie było jeszcze instruktorów techniki jazdy, uprawnienia nadawano każdemu kto się zgłosił i oświadczył, że wie o co chodzi oraz udokumentował, że w przeszłości szkolił w tym zakresie. Następnie tych mniej wiarygodnych weryfikowano poprzez egzamin o ile się takowemu poddali. Przykładowo w Małopolsce tzw. uprawnienia „z nadania” straciła znaczna część początkowo zarejestrowanych instruktorów. Niektórzy twierdzą także, że ten egzamin to łatwizna, ale statystyki zdawalności pokazują coś zupełnie innego. Od 2008 roku naprawdę wiele się zmieniło i uważamy, że na lepsze. Dziś taki egzamin odbywa się w ODTJ stopnia II, a komisje egzaminacyjne starają się podchodzić do tego bardzo logicznie. Oczywiście spływają do nas sygnały o zbytniej subiektywności, czy wręcz o uznaniowym traktowaniu poszczególnych zadań, ale pamiętać należy, że Rozporządzenie w tej sprawie daje swobodę komisji w zakresie określania sposobu wykonywania prób oraz czasów ich wykonania. Tu jak najbardziej jesteśmy za zdecydowanym ujednoliceniem kryteriów oceny w celu przejrzystości i transparentności tego egzaminu. Mamy pomysły na modyfikację tego egzaminu, ale to raczej temat na osobny artykuł. Podsumowując należy podkreślić, że nie jest to egzamin łatwy i dlatego tym bardziej, Ci którzy decydują się go składać zasługują na uznanie z samego tylko tego powodu, że się im chce uczyć.
Pytanie redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Mówił Pan już o bezrobotnych instruktorach techniki jazdy. W ośrodkach szkolenia kierowców brakuje instruktorów nauki jazdy. Może instruktorzy techniki jazdy powinni być włączeniu także do szkolenia kandydatów na kierowców?
Sytuacja jest trudna na rynku pracy i wiemy o tym wszyscy. Jednak zamiast narzekać ja bym się przyglądną co spowodowało taki impas. Z jednej strony brak chętnych do pracy za 15 zł, a z drugiej brak kompetentnych do pracy za 30 zł na godzinę. W piersi winni się uderzyć zarówno właściciele szkół jak też sami instruktorzy, którzy niejednokrotnie zatrzymali się w czasie. Dlatego wysiłek tych co się kształcą mimo kryzysu powinien być doceniony. Nie należy jednak mieszać obu tych profesji. Uważamy, że w OSK kandydatów na kierowców powinni szkolić wyłącznie instruktorzy nauki jazdy. Oczywiście jeżeli mają również świadectwo z techniki jazdy to bardzo dobrze, ale jeżeli mieliby tylko to drugie, to za mało. Instruktor nauki jazdy ma więcej wiedzy z metodyki, psychologii oraz jest bardziej zorientowany w przepisach drogowych i zachodzących tam zmianach. Dlatego musimy odróżniać obie profesje i jak już mówiłem, nie możemy ich zamiennie zastępować. To, że instruktorzy techniki jazdy są od 9 lat bezrobotni wynika z faktu ciągłego przesuwania przepisów o okresie próbnym, ale nie oznacza to, że my nic nie robimy. Wielu z nas pracuje na co dzień w OSK oraz angażujemy się przy wszelakich projektach związanych z bezpieczeństwem, szkolimy na obiektach zarówno będących zarejestrowanymi ODTJ-tami, ale też na obiektach torowych. Wielu szkoli za granicą. Samo wejście przepisów o obowiązkowych szkoleniach w ODTJ nie da nam wszystkim nowego zatrudnienia, bo za mało jest tych obiektów. Jednak po 9 latach mając już tak pokaźny korpus instruktorów z „podwójnymi” uprawnieniami grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Uważam, że to właśnie moi koledzy, ludzie w sile wieku i z chęcią na nauki będą w tym kraju budować przyszłość naszej branży. Mamy naprawdę spory potencjał i liczmy, że będzie nas coraz więcej. Zachęcam gorąco każdego instruktora nauki jazdy do zdobywania uprawnień z zakresu techniki jazdy. Takie świadectwo jest swoistego rodzaju certyfikatem wyższych kompetencji i najnowszej wiedzy o motoryzacji.
Dziękuję za interesującą rozmowę.
Pytania zadała Jolanta Michasiewicz, red. nacz. tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS